Piszę od dawna. Drukowanymi mniej więcej od piątego roku życia...
Nauczyłam się tego od dziadka, z którym spędzałam dużo czasu. Nauka przez naśladownictwo zaowocowała więc umiejętnością pisania, ale z prawa na lewo. W lusterku wyglądało to całkiem porządnie, ale instytucje powołane do edukacji nie wykazały zrozumienia.
Gdybym wtedy wiedziała, że tak właśnie pisał Leonardo da Vinci, opierałabym się skuteczniej.
Pierwszą powieść, Z całego serca (2004), napisałam wspólnie z Ewą Millies-Lacroix, z którą przyjaźnię się od czasu studiów na polonistyce UW. To historia ośmiorga bohaterów, którzy z własnej, niekiedy mocno przymuszonej woli próbują zmienić swoje dotychczasowe życie, by już dłużej nie zastanawiać się "co ja tutaj robię", patrząc na swoje odbicie w lustrze. Pisanie książki było podwójnym eksperymentem: próbą przyjaźni autorek i wyczerpującą zabawą kompozycyjną z ośmiorgiem bohaterów rozbiegających się wciąż w różne strony, domagających się uwagi albo wręcz wyłączności. Przyznaję się bez bicia, że kontrowersyjny opis krakowskiej nocy Aleksandra i Oli wystukał się na mojej i tylko mojej klawiaturze – na szczęście nikt poza Ewą (płakała ze śmiechu, choć miała płakać ze wzruszenia) nie czytał jego pierwszej wersji.
i poznaj bohaterów:
• Z całego serca
• Ależ Marianno!
• Studni życzeń
• Sądów i osądów
• Kamienia w sercu
• Hakusa pokusa.
Posłuchaj fragmentów
"Ależ Marianno!"
w wersji audio (mp3):
• fragment 1
• fragment 2
• fragment 3.
Czyta Dorota Chotecka.
Posłuchaj fragmentów
"Studni życzeń"
w wersji audio (mp3):
• fragment 1
• fragment 2
• fragment 3.
Czyta Magdalena Wójcik.
Posłuchaj fragmentów
"Kamienia w sercu"
w wersji audio (mp3):
• fragment rozdziału 1
• fragment rozdziału 4 .
Czytają Marcin i Dasza
Zalewscy.
Następna książka, Ależ Marianno! (2004), była moim powieściowym debiutem indywidualnym. Jej bohaterowie – dwoje ludzi po osobistych trzęsieniach ziemi, pożarach uczuć i innych kataklizmach – próbuje na nowo poukładać swoje życie. Wprawdzie książka zaległa półki opatrzone napisem "romans" i nic nie mogę na to poradzić, po trzech latach nadal utrzymuję, że nie zamierzałam napisać historii romansowej. Akcja toczy się – z jednej strony – wokół dziejów czasopisma popularnonaukowego, które zdaniem speców od marketingu powinno przekształcić się w wysokonakładowy papier toaletowy z obrazkami; z drugiej – pośród trudów przymusowej samodzielności finansowej, blasków i cieni tzw. samozatrudnienia i niespodzianek, jakie niesie życie dorosłych dzieci. Moim zdaniem "Ależ Marianno!" to po prostu uczciwa literatura obyczajowa, ale zawsze mogę dyskutować...
Zamysł Studni życzeń, wydanej w 2005 roku, zrodził się jakieś pięć lat wcześniej. Tyle czasu zajęło mi przejście od mglistej koncepcji opowieści, której akcja miała rozgrywać się po części w okresie międzywojennym i w czasie wojny w Narwi na Podlasiu, po części zaś współcześnie w Warszawie. Ostatecznie wyrosła z tego historia trzech pokoleń kobiet, próbujących przeciwstawić się nie tylko wyrokom losu, wojnie i wygnaniu, ale też osobistym lękom i złudzeniom. Historia żmudnego poszukiwania źródeł siły i mocy. Gdybym pisała ją dzisiaj, być może odważyłabym się umieścić całą opowieść w latach przedwojennych i wojennych – ale kto wie... Z drugiej strony, gdyby nie zasadnicza i uporządkowana Hanka ze "Studni życzeń", być może nie narodziłaby się...
...Agata Weber, bohaterka powieści zatytułowanej Sądy i osądy (2006), książki napisanej z przekory. Uważnie przeczytałam recenzje "Studni życzeń", a szczególnie powtarzające się ubolewania: "Jaka szkoda, że Leżeńska ostatecznie podparła się romansowym schematem o pani, co szuka pana". Proszę bardzo, "Sądy i osądy" są w całości historią zawodowych i osobistych problemów bohaterki, która nikogo nie musi szukać, bo mężczyznę swego życia znalazła już kilkanaście lat temu. Może tylko za bardzo go doświadcza... Ale nie zdradą czy nielojalnością, raczej swoim upodobaniem do jedynie słusznej – bo własnej – racji.
Dalej jest Kamień w sercu (2008) – opowieść pisana i z przekory, i z pokory zarazem. Po czterech książkach, z których każda wbrew mojej woli została sklasyfikowana jako romans, postanowiłam napisać... romans. Z przekory. Z pokorą natomiast przyglądam się historii, którą opisałam, bo jest tyleż piękna co straszna.
Co dalej?
Od sierpnia 2008 roku pracowałam nad scenariuszem nowego serialu telewizyjnego. Przy tej okazji odkryłam, że formatowanie nowego serialu to bardzo żmudne zajęcie. Pracowaliśmy nad nim przez bite półtora roku. Wreszcie, w lutym 2010 roku, serial
W tym samym czasie razem z Darkiem Milewskim, napisaliśmy nową powieść,
Od początku 2013 roku razem z Anetą Głowską pracowałyśmy nad serialem
Copyright © Katarzyna Leżeńska 2005–2022